piątek, 20 kwietnia 2012

Przepraszamy i zapraszamy

Przepraszamy Was wszystkich za wczorajszy brak posta, ale za to dzisiaj jedna z nas opisze ją. Zapraszamy dlatego do przeczytania i komentowania:


                                                            WYCIECZKA
      Byłam dzisiaj z klasą w Gdańsku. A tak dokładnie to ponoć na warsztatach literackich. Było nawet ciekawie pogoda nie była taka słaba jak rano. Poranek był zimny i pokropywał deszcz. Miałam nadzieję, że nie będzie tak cały dzień. ;(
      Rozpoczęliśmy swoją wycieczkę wyjazdem spod szkoły. Ledwo zdążyliśmy na autobus mimo tego, że przystanek mamy niemal naprzeciwko, po drugiej stronie. Wszystko zapowiadało się całkiem dobrze. Wyruszyliśmy... Gdy przyjechaliśmy na miejsce był czas wolny. Większość poszła albo do Mc Donalda, albo do KFC [obydwa były niemalże obok siebie]. Ja oraz niewielka grupka dziewczyn udałyśmy się do tunelu by pójść do empiku. Panie poszły z nami. Na zbiórkę mieliśmy stawić się przy pomniku o godzinie 10:45. Także czasu wolnego było w sumie 27 minut. Po krótkim obejściu sklepu ja oraz Agnieszka i Marysia wracałyśmy na wyznaczone miejsce zbiórki. One poszły do KFC natomiast ja skierowałam kroki do pomnika. Zastałam tam Kasię i Martynę siedzącą obok. Gdy zjawiłam się Kasia zapytała się mnie czy mam jakieś tabletki na bóle brzucha. No cóż ja tabletek przeciwbólowych nie miałam. Biedna Martyna z każdą chwilą coraz to bardziej zaczęła się kulić i narzekać na okropne bóle. Gdybym mogła jej w jakiś sposób pomóc od razu bym to zrobiła. Jednak nie byłam w stanie tego wykonać. Po jakimś czasie wszyscy pojawili się na zbiórce. Martyna podeszła do pani i wytłumaczyła co się dzieje. Powiedziała, że jakieś 5 minut przed uporczywym bólem jadła frytki. Ale przecież frytki, które zjadła kilka minut wcześniej nic nie były w stanie wywołać. To był przecież za krótki odcinek czasu. Tak więc po kilku razowych próbach dodzwoniła się do rodziców. Mieli być dopiero za godzinę a my musimy już iść by rozpocząć wycieczkę. Tak więc pani wychowawczyni oraz Kasia i Julia zostały z Martyną żeby poczekać na jej rodziców. My natomiast udaliśmy się z panią od biblioteki [naszym drugim opiekunem] do miejsca spotkania z przewodnikiem. Przywitaliśmy się i dostaliśmy kartki z zagadkami. Otrzymaliśmy również małe karteczki żeby wpisać swoje imię do późniejszego losowania. Także udaliśmy się w podróż by wysłuchać wielu ciekawych legend. Chodziliśmy ok. 40 minut. W ciągu tego czasu dołączyła do nas pani oraz dziewczyny: Kasia i Julia. Nasza wycieczka dobiegała końca kilka osób u nas zdobyło nagrody. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do...CENTRUM HANDLOWEGO?!? [nigdy nie spodziewałabym się tego po pani, że sama zaproponuje nam ,,wjazd na sklepy'']. Razem z Magdą, Agnieszką, Marysią i Mileną. Och przecież była i Kasia. W pierwszej kolejności poszłyśmy do House'a później do Cropp'a a na końcu do Orsay'a. One wszystkie wcisnęły się jeszcze do windy z chłopakami ale ja stwierdziłam, że ta biedna winda nie wytrzyma takiego obciążenia. ;D Zeszłam po schodach razem z Julią, która dołączyła do mnie. I tak schodziła się powoli cała klasa.
      Nasz wyjazd dobiegł końca. Trochę zmęczeni i zadowoleni wracaliśmy autobusem 210 pod gimnazjum. Niestety tłok był straszny na dodatek wielki ukrop. Ja oraz Ala, Milena, Magda i Olga dałyśmy zgodę by samodzielnie pojechać autobusem bez wyjścia na zbiórkę. Resztę przejazdu do domu spędziłam w ciszy i osamotnieniu. Na ostatnim przystanku wysiadłam i wzrokiem poszukałam mamy, która na mnie czekała. Bardzo podobała mi się cała wycieczka i mam nadzieję, że będzie takich więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za komentarze!