poniedziałek, 25 czerwca 2012

Dzień, jak... nie co dzień.

Siema!!!  Dzisiaj w szkole mieliśmy skrócone lekcje, a także kiermasz książek i apel. Na kiermaszu książki sprzedawały tylko dwie dziewczyny, ponieważ reszta ich klasy zapomniała. Weronika i ja (bez Agnieszki, bo wyjechała) zamierzałyśmy kupić większość książek, a czekała nas ta przykra niespodzianka. Dałyśmy radę kupić tylko podręcznik od fizyki, ponieważ reszta osób nas wyprzedziła i wykupiła resztę. Kiedy wyszłyśmy z ich klasy, zaczepiła nas jakaś trzecioklasistka, aby sprzedać nam książki. Niestety pani powiedziała że nie możemy i później pierwszoklasiści pójdą do nich na lekcję. Z tej  ostatniej wiadomości się ucieszyłyśmy, ponieważ małyśmy nadzieję że u nich będziemy mogły odkupić resztę podręczników. Okazało się jednak że nie pójdziemy. Troche mnie to zmartwiło, ale zbytnio się tym nie przejełam. Na następnej lekcji poszliśmy na apel, gdzie rozdawano nagrody. Wera i ja
żadnej nagrody nie dostałyśmy, ale za rok zapewne się postaramy. ;)  Cały apel trwał 2godz.lekcyjne. Po nim mieliśmy jeszcze dwie lekcję. Staraliśmy się wybłagać, aby nas zwolnili, ale niestety na próżno. Dostaliśmy tylko odpowiedź że za dużo razy już nas zwalniano, więc musieliśmy siedzieć jeszcze 2lekcje. Gdy już wychodziliśmy ze szkoły, strasznie padało. Weronika miała szczęście, ponieważ jej rodzice na nią czekali. Ja niestety musiałam iść ulicą i czekać na rodziców, ale na szczęście po moim powrocie do domu szybko się przejaśniło. ;D
Pozdrawiam wszystkich!!!
Mary

2 komentarze:

  1. Hej świetny blog. :3
    Ja dzisiaj idę sprzedawać książki. ^^
    Pozdrawiam.

    + zapraszam do siebie. ;3

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarze!